FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Wierzę! Strona Główna
->
INNE RELIGIE
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Administracja
----------------
Sprawy organizacyjne
Kilka słów o sobie...
Porady techniczne
Forumowy dekalog
Oddział ratunkowy :)
----------------
Skrzynka pytań do o.Macieja OFMCap
Wątpliwości....
Trudne pytania
Bóg i ja
----------------
Powołanie
Nasze przemyślenia, refleksje...
Grzech
Analiza i rozważanie fragmetów Pisma Świętego
Ciekawe książki, artykuły,strony
Miłość
Świadectwa
Działalność duszpasterska
Kościół
----------------
Z życia Kościoła
Święta i uroczystości
Święci i błogosławieni...
Liturgia i rok liturgiczny.
----------------
Liturgia
Adwent
Boże Narodzenie
WIELKI POST
Wielkanoc
Okres Zwykły
Inne
Poczet papieży oraz ich nauczanie...
----------------
Benedykt XVI
Jan Paweł II
Inni papieże
Inne wyznania, sekty
----------------
INNE RELIGIE
SEKTY
Polecajmy Panu...
----------------
Intencje modlitewne
Odeszli do Pana...
Różności
----------------
Rozmowy na różne tematy...
Ogłoszenia
Nasz forumowy mini-czat:
Warto zajrzeć...
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: 18:30, 06 Mar 2010
Temat postu:
pw
Gość
Wysłany: 12:25, 05 Mar 2010
Temat postu:
Magdo, a z czym takim w Kościele się nie zgadzasz? Jeśli tylko chcesz, napisz, bo to jest tu kluczowe...
Kościół również dopuszcza pewne odmienności poglądów, więc...
Napisz, co Cię boli, jeśli chcesz...
Gość
Wysłany: 12:53, 04 Mar 2010
Temat postu:
Mój obecny chłopak jest ateistą. Był ochrzczony chyba w KK ale na tym koniec (nie był bierzmowany, ani nie przyjął nigdy Komuni), nie zna Boga i nie przeszkadza mu to, bo tak był wychowany praktycznie od początku swojego życia. Nie zgodzę się z tym, że aby być ateistą trzeba znać co najmniej jedną religię bardzo dobrze. Ateizm to odrzucenie jakiejkolwiek siły wyższej. Nie musisz znać religii by to zrobić, zwłaszcza gdy Cię wychowano tak, jakby boga nigdy nie było.
Natalia, mnie się wydaje, że Twój Tato nie jest ateistą. Wiesz, ja również wierzę w Boga, przez kilka lat udzielałam się dość mocno w Kościele. Niestety czasem nadchodzi kryzys, kiedy nie jesteś w stanie zgodzić się ze stanowiskiem Kościoła na jakiś temat. Po jednym ze spotkań wspólnoty tutaj we Francji mam coś takiego. To już kilka miesięcy. Wierzący niepraktykujący. Tak jakby żyjący a nie oddychający. Niestety wiem, że problem jest w tym, iż nie jestem w stanie się pogodzić z jednym faktem, nie zgadzam się z Kościołem, czyli nie zgadzam się ze samą sobą - bo przecież ja jestem częścią Kościoła, czyż nie? Ba, ja nawet jestem bardzo zła na to, co jest czynione w KK!
Boli mnie to ogromnie, bo zawsze starałam się ufać Kościołowi, nie chciałam za wszelką cenę badać każdej zmazy na nim, itp. Obecnie jestem w kropce. Serce mi mówi coś zupełnie innego, niż robi Kościół.
Przepraszam, że nie wyjaśniam o co dokładnie chodzi, wiem, że na forum są też osoby o chwiejnej wierze, nie chcę by przeze mnie ktoś zwątpił lub coś w tym rodzaju. Ja myślałam, że po tym wszystkim co przeżyłam nic takiego nie odłączy mnie od Kościoła. Niestety się myliłam.
Obecnie nie jestem w stanie uczestniczyć w życiu Kościoła, jest to wszystko dla mnie zbyt sporym zakłamaniem. Mimo wszystko, chciałabym by moje dzieci były ochrzczone i znały Boga. Nie chcę ich odcinać od Niego z powodu, że ja nie umiem całkowicie zaufać. To oczywiście tyczy się przyszłości, na razie dzieci jeszcze nie planuję, obawiam się jednak, że we mnie nic się nie zmieni.
Gość
Wysłany: 22:06, 14 Lut 2010
Temat postu:
Dzięki al
w sumie, to ciezko mu cos takiego podrzucic on sie tym "nudzi" dla niego fajne ksiazki to np dot. tematyki II wojny itp
ale sprobuje, a moze sie uda
al
Wysłany: 10:57, 07 Lut 2010
Temat postu: Ateista.Przebaczenie.
Myślę,że pracował w takich strukturach gdzie wyprano jemu mózg.
Tak robiono za komuny.
Dlatego w nim odzywa się Bóg i dlatego idzie do kościoła od czasu do czasu a jednocześnie ma wpojoną nienawiść do Kościoła.
Potrzebne by jemu były rekolekcje i dobra lektura obalająca to,co jemu wszczepiono.
Musiałby również przebaczyć wszystkim którzy go w życiu skrzywdzili.
Żal zamyka na działanie Boga.Twój tato może mieć również żal do Boga że takie ciężkie miał życie.
Musiałabyś podrzucić jemu książkę na temat przebaczenia.Poszukaj w internecie.Sam nie będę polecał gdyż jest teko mnóstwo ale dobrze by to była książka napisana przez kapłana.
No i oczywiście gorąca modlitwa za niego każdego dnia i w każdej wolnej chwili.
Pozdrawiam!
Gość
Wysłany: 20:22, 01 Lut 2010
Temat postu:
w sumie możesz mieĆ rację, ale ja wiem, czasami mam wrażenie, że on wierzy w Boga, ale jako coś co nie ma że tak powiem styczności z życiem ziemskim, ale ja wiem...
Gość
Wysłany: 8:46, 22 Sty 2010
Temat postu:
Wydaje mi się, że jest ateistą, który nie jest do końca pewny że Boga nie ma. Dlatego szuka dowodów na to, że Boga nie ma, ale wciąż nie jest do końca pewny, dlatego idzie do kościoła, bo się boi. Tak mi się wydaje
Gość
Wysłany: 20:27, 21 Sty 2010
Temat postu:
A co do tego tematu... mój tata jest częściowym ateistą przynajmniej taki się wydaje. Ogólnie skrócona historia: Mój tata bardzo wcześnie stracił rodziców: dziadek umarł w Oświęcimiu, babcia w wyniku wybuchy bomby w pracy. Miał wtedy niespełna 5 lat. Na rok wzięła go jego ciocia tam do siebie, no dłużej się nim nie zajmowała, bo zależało jej tylko na pieniądzach. Tak więc pomimo licznej rodziny, mój tata trafił do domu dziecka, a tam wiadomo jak było tuż po II wojnie. Jednakże zdobył wyższe wykształcenie (muszę przyznać, że to na prawdę mądry człowiek), niestety jego życie pozbawione było miłości i Boga, owszem zna Pismo Św, o Kościele wie bardzo dużo, ale co w związku z tym to za chwilkę. Nie wiem dokładnie w jakim zawodzie pracował, chyba policjant czy coś w tym stylu, tak czy siak dowodził tymi wszystkimi ludźmi pod sobą, stał się przez to, zresztą możecie się domyślić surowy, twardy, stanowczy, bardzo pewny siebie, dumny. Nim ożenił się z moją mamą miał ślub cywilny z którego wyszły dwie córki. On i jego eks żona zawsze chodzili innymi ścieżkami, wzięli rozwód, po iluś tam latach poznał moją mamę wzięli ślub kościelny i pojawiłam się ja
Ogólnie pięknie i w ogóle. Różnica między moimi rodzicami jest spora, bo 16 lat, a moja mama wcale też taka bardzo młodziuchna nie była jak mnie urodziła, chyba 35 lat. Tak więc, mój tatuś nie jest już młodym człowiekiem, który ma swoje poglądy. Do tego czasami jak wypije co nie co % to jest tragedia, przez jego ogromną wiedzę, wie bardzo dużo o wierze, Kościele i w ogóle i niestety całą ją wykorzystuje przeciwko księżom, zakonnicom, w ogóle osobom duchownym itd....Co jest ajgorsze ma takjie argumenty, że ciężko podważyc jego zdanie, niejeden dychowny u mnie w domu całkowicie się wykładał...Kiedyś spytałam się czy może jednak pójdzie z nami do kościoła w niedziele, a on powiedzial mi wtedy: "Boga, to ma się w sercu nie w kościele"...ale dziwne jest to że czasami mu coś odbije, ehhh czasami raz na 2 lata i pójdzie do spowiedzi, czy nawet raz był z nami na pasterce, ale w nie w takim stanie jak bym chciała...
Nie wiem czy powinnam o tym pisac i czy w tym temacie, ale czy pomoglibyście mi go zrozumiec, bo jakos nie moge...
o Maciej OFMCap
Wysłany: 20:09, 04 Sty 2010
Temat postu:
Super - tylko , że tzw. "wierzący niepraktykujący" nie istnieje! Ponieważ wiara z istoty swojej dotyczy CAŁEGO człowieka i obejmuje wszystkie sfery jego zycia , a więc i sfere zewnętrzną. Wiara musi z istoty swojej sie uzewnętrznić, wyraża sie w czynach na zewnątrz. A jest to właśnie kult. Jest to nieodłaczny element każdej (!) religii. Jeżeli tego brakuje nie ma wiary, a jest jedynie filozoficzne przekonanie o istnieniu Boga i nic więcej. Tak więc na pewno "wierzący" oznacza zawsze "praktykujący".
Gość
Wysłany: 1:10, 03 Sty 2010
Temat postu:
Piękne podsumowanie
Ostatnio spotkałem się z osobą wierzącą niepraktykującą, no myślałem, że to jakaś kpina ... Po rozmowie dowiedziałem się że nie ma ona czasu na wiarę. Jej syn idzie na księdza, myślę, że ją kiedyś odpowiednio nakieruje
Gość
Wysłany: 13:03, 31 Gru 2009
Temat postu:
trzeba wieziec w co sie nie wierzy a nie nie wierzyc bo mi sie nie chce
Gość
Wysłany: 21:26, 25 Gru 2009
Temat postu:
Jak można w coś nie wierzyć jeśli nie mamy o tym pojęcia? Każdy ateista "z pierwszego zdarzenia" dobrze zna przynajmniej 1 religię. Żeby w coś nie wierzyć, trzeba wiedzieć w co się nie wierzy, tak samo na odwrót.
W sumie to masz rację, żeby nie wierzyć nie trzeba znać wszystkich religii, ale jakąś trzeba znać i to dobrze
Czarna
Wysłany: 20:10, 25 Gru 2009
Temat postu:
a jak nie zna innym religii, bo go to kompletnie nie interesuje? Lenistwo? No chyba nie
Żeby nie wierzyć, wcale nie trzeba znać wszystkich religii.
Gość
Wysłany: 14:13, 25 Gru 2009
Temat postu:
dzięki Fidelisie
))
ale powiem Ci Czarna, że mnie zaskoczyłaś poprzednim pytaniem, bo tak na prawdę nigdy się głębiej nad tym nie zastanawiałam
Gość
Wysłany: 21:55, 21 Gru 2009
Temat postu:
Takie myślenie to raczej nie ateizm tylko lenistwo
Prawdziwy ateista zna wiele wyznań, wie czemu nie wierzy, ma ku temu konkretne argumenty, jest wykształconym człowiekiem.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin